Heligonka na Żywiecczyźnie
Heligonka na Żywiecczyznę trafiła w I połowie XIX wieku wraz z powracającymi z wojska austriackiego młodymi góralami. Był to okres, kiedy na tych terenach panował zabór austriacki i służba w cesarskim wojsku była obowiązkowa. To właśnie w wojsku górale po raz pierwszy zetknęli się z takim instrumentem, a następnie - przywieźli ze sobą po skończonej służbie wojskowej na teren Żywieczczny. W późniejszym okresie rosnąca popularność heligonki spowodowała, że częściowo wyparła ona występujące tu archaiczne instrumenty, takie jak dudy czy złóbcoki i na dobre zagościła na ważnych wydarzeniach życia społeczności regionu. Z powodzeniem zastępowała całą kapelę, a na dodatek - była głośniejsza od niej. Najbardziej charakterystyczny repertuar dla heligonki to kawalerskie baciarki, które są odzwierciedleniem góralskiej ślebody i miłości do młodej dziewczyny oraz polki dziadowskie, grane podczas obrzędu żywieckich godów. Także góralskie kolędowanie nie może się obyć bez udziału heligonki. Rodzima muzyka przeniesiona na nowy instrument zyskała przy tym nowy charakter oraz oryginalny styl.
W tamtych czasach heligonka stanowiła bardzo drogi instrument - jej wartość była porównywalna z wartością krowy i dlatego mało kogo było stać na jej kupno. Najstarsze instrumenty, jakie pojawiły się na naszym regionie, pochodzą z czeskiej manufaktury rodziny Hlavacek z miejscowości Louny i Horovice. Były to instrumenty ręcznie robione, bogato zdobione oraz posiadały niepowtarzalny głos. Dopiero później pojawiły się heligonki masowej produkcji, najliczniej - firmy Hohner. Utraciły one już swój wyjątkowy, nawiązujący do ludowego zdobnictwa, wystrój, a ich forma przybrała nowoczesny wygląd. Większość instrumentów była w stroju CF, z czasem pojawiły się także heligonki w tonacji BEs, które współgrały z instrumentami dętymi.
Najbardziej charakterystyczną cechą heligonki jest to, że naciskając jeden guzik, możemy uzyskać dwa różne dźwięki w zależności od tego, czy miech ściśniemy, czy rozciągniemy. Charakterystyczny jest również gruby, potężny bas.
Z czasem heligonka została z kolei wyparta przez akordeon, który swoimi możliwościami gry był o wiele bardziej atrakcyjny. W Polsce wiele osób nie potrafi odróżnić heligonki od akordeonu, dlatego często nazywana jest potocznie: harmoszką, guzikówką, harmonią, czy akordeonem.
Na Żywiecczyźnie nie funkcjonowała i nie funkcjonuje żadna manufaktura produkująca heligonki, ale lokalni twórcy nauczyli się je stroić i naprawiać. Jednakże są to osoby w podeszłym wieku, jest ich coraz mniej i nie mają następców. Wiodącą pracownią jest warsztat pana Jana Zonia z Pewli Małej. Jego stara szkoła strojenia i restauracji instrumentów nie ma w naszym regionie sobie równych.